ZAKOCHANI PO USZY

Od czasów św. Walentego, który żył w starożytności, medycyna postąpiła tak daleko, że najcięższe schorzenia potrafi skutecznie leczyć. Tylko z zakochaniem wciąż nie daje ona sobie rady… ;)

Przeżyłam w małżeństwie ponad czterdzieści lat. Przeogromny bagaż doświadczeń ciągnę za sobą. Cóż, że na dzisiejsze czasy niemodny - jak to młodzież powiedziałaby - „do bani”.

Modny czy nie, ma swoje uzasadnienie. Mocno tkwi w realiach.

Podczas wędrówki przez życie nabrałam przekonania, że w małżeństwie najważniejsza jest UCZCIWOŚĆ. W czasach, kiedy istnieje pełna swoboda obyczajów, cóż znaczą: wierność i uczciwość małżeńska?

Wielu uczciwość kojarzy wyłącznie z wiernością. Uczciwość to współodczuwanie i współdziałanie małżonków. Dwoje jednym ciałem. Patrzenie w tym samym kierunku. Nie obok siebie, a razem.

Kiedy w przysiędze małżeńskiej dwoje ludzi oddaje siebie, zapraszając w tę relację Boga, ta uczciwość nabiera Bożej mocy i rozciąga się na płaszczyznę duchową i cielesną. No właśnie, uczciwość małżeńska odnosi się do najbardziej wrażliwej sfery - intymności. Uczciwość małżeńska domaga się, aby żadna ze stron nie była przez drugą wykorzystywana.

„Uczciwość” w języku potocznym ma szeroki sens. Dlatego jest taka trudna. Karol Wojtyła w krakowskich konferencjach dla narzeczonych mówił o uczciwości małżeńskiej. Wyjaśniał, że wszystkie zasady dotyczące małżeńskiego życia są zawarte w treści słów wypowiadanej przysięgi: miłość, wierność, przyjęcie potomstwa. W małżeństwie przyjmuje się drugą osobę, która jest wielką wartością, a to zobowiązuje do postępowania wobec tego daru uczciwie!

Przysięga małżeńska to najbardziej wzruszający i najważniejszy moment uroczystości ślubnej. Końcowe jej słowa: „tak mi dopomóż Panie, Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci” - to nie zaklęcie, lecz gorąca prośba skierowana do Boga, aby pomógł nam przezwyciężyć ułomność naszej ludzkiej natury, byśmy w miarę swoich możliwości mogli realizować jak najpełniej to nasze małe szczęście we dwoje.

Zakochani po uszy – szczęść, Wam, Boże.
 

Jadwiga Kulik

do góry